Paulina
Poczęta „Lekcja skarpet” / od 2008 roku
(technika
własna / schodzone skarpety, nić, fotografie, styropian, pianka
poliuretanowa, drewno, farba, taśma klejąca, szkło)
Nie
jestem miłośniczką wulkanów, zbierałam kamyki – stare
misie pluszowe, znaczki po ojcu – siniaki po upadkach, co zbierać
teraz? Jestem kustoszem codziennych zmagań, spojrzeń pod nogi,
podnoszenia upuszczonego. Stać mnie, więc jestem kolekcjonerem
przetartych skarpet, czy to jak je zdzieram mówi coś o mnie?
Jak zdzierasz je Ty? Czy jesteśmy do siebie podobni? Czy pasujemy do
siebie dziurami w skarpetach?
Praca
ta z zamierzenia miała być kolekcją osobistą, kolejną kolekcją,
zbiorem. Zanadto dziwimy się temu, co widujemy rzadko, zbyt mało
temu, co widujemy codziennie – przeczytałam gdzieś. Długo
zastanawiając się co mogę zbierać spojrzałam pod nogi i
zobaczyłam niewielkie przetarcie w skarpecie i prześwitujące
przez nie pięty, tak zrodził się pomysł zbierania prawie
dziurawych skarpet i chowania do nich fragmentów zdjęć. Tak
więc najpierw pojawiła się potrzeba a potem pojawiła technika.
Różne kształty przetarć, odkrywają fotograficzne zapisy
twarzy, emocji ludzi mi bliskich, mnie samej, rodziny, ale także
dalszych znajomych. Praca ta powstaje sukcesywnie, w miarę jak moje
i najbliższych osób nogi zużywają kolejne skarpety.
Kształty kolekcji uformowane są odpowiednio do kształtów
półki, gabloty bądź kaszty kolekcjonerskiej, a na każdym z
małych obiektów można obejrzeć misterną siatkę linii
materiału prawie w zaniku.
W
dzisiejszym świecie prawie każdy z nas jest kolekcjonerem,
zakupoholicy zdobywają kolejny okaz kupując, erotoman uwodząc, a
posiadacz aparatu cyfrowego wszystkiego co go zafrapuje i pragnie
zawłaszczyć, bądź zabrać ze sobą choćby w postaci
symbolicznego zdjęcia. „Dorastamy wśród rzeczy i metek,
lecz ważne jest, abyśmy nie byli do nich socjalizowani, żeby
rzeczy i metki nie zastępowały nam kontaktów z innymi
ludźmi. Chodzi o to, by rzeczy pozostawały na marginesach naszych
związków.”1
Kolekcja czegoś, co nie nadaje się do kolekcjonowania stała się
dla mnie okazją do zatrzymania, przyjrzenia się sobie i bliskim. W
dzisiejszych czasach bycie człowiekiem staje się teraz bardzo
skomplikowane. Dlatego moje zbieranie starych skarpetek i tworzenie z
nich powiększającej się kolekcji posłużyło mi nie raz jako
narzędzie autoanalizy oraz pozwoliło stworzyć porównawczą
galerię wariantów osobowościowych użytkowników
skarpet, czyli nas wszystkich. Czasem z nieukrywaną satysfakcją,
gdyż wiem, że najtrudniej przez rzeczy zwykłe opisać te
skomplikowane.
Żyjąc
zostawiamy ślady. Bezwiednie fotografujemy swoją codzienność i
wrzucając kolejne zdjęcia w wirtualny świat niby wspólnoty,
jakby przeczuwamy, że wszystko zdaje się umykać. Giną kolejne
ślady. Tropy zdają się mylić nas samych w gorączce igrzysk
codziennej bieganiny. Sztuka ten bieg spowalnia i różnicuje,
zarówno dla artysty jak i odbiorcy. Pozwala przyjrzeć się
kolejnym etapom, posunięciom, czasem jak na stop klatce widzimy
wtedy naszą kondycję. W twórczości kumuluje się pamięć
indywidualna artysty, kształtowana przez społeczne mechanizmy, ale
i pamięć mimowolna, podświadoma.
W
„Pasażach” Walter Benjamin pisał, że „ W kolekcjonerstwie
ważne jest to, że przedmiot odarty zostaje ze wszystkich swych
pierwotnych funkcji użytkowych; dzięki temu staje się bardziej
brzemienny sensem. Tak staje się on prawdziwą encyklopedią
wszelkiej wiedzy swej epoki, krajobrazu, przemysłu i właścicieli,
od których pochodzi.”2
Podobnie i w mojej kolekcji skarpety nie przypominają kształtem
tych zdjętych ze stopy ale przyjmują kształt przyciętych do
odpowiednich form kawałków styropianu do których
przylepione są zdjęcia. Mała lub większa dziura, przetarcie w
skarpecie daje wizualny wgląd w ukryty fotograficzny obraz filtrując
go równocześnie przez misterną graficzną w swej urodzie
siateczkę linii, strukturę materiału z którego wykonana
była dana skarpetka. Dzięki temu połączeniu realnej fotografii
danej osoby ze zużytą „własnonożnie” skarpetą uzyskuję w
istocie symboliczne treści na poziomie ogólnoludzkim.Ten
świat powiększającej się kolekcji przestaje dzielić się na mój
i nie mój. Niektóre prześwity ukazują więcej ze
zdjęcia inne, mniejsze, mniej przejrzyste mniej. Całkiem jak
pojawiający się na tych fotografiach ludzie, którzy są mi
bliscy lub tylko ledwo znajomi. I jedni i drudzy stajemy się
nierozłącznie wpleceni we wspólną tkaninę świata
prześwitów, sąsiedztwa i nieodrębności ego, które
nigdy nie jest stałe i oddzielne. Poszczególne okazy mojej
kolekcji to nie są zwykłe skarpetki w taki a nie inny deseń, to są setki przebytych kroków, to jest życie, które się w
tym czasie „wyżyło”, emocje, które wybrzmiały. „To,
co się zdarzyło, uwzniośla ich zwyczajność.”3
„W
życiu wszystko możesz osiągnąć, wszystko wokół ciebie i
na świecie możesz pokonać, życie może dać ci wszystko i ty
możesz wziąć z życia wszystko: tylko nie możesz zmienić
czyjegoś gustu, skłonności, rytmu życia, właśnie owej
odmienności, jaka w pełni charakteryzuje tego człowieka, który
jest dla ciebie ważny, który jest ci bliski.”4
Taką różnorodność cenię. Zmieniam skarpetki, nie staram
się zmieniać ludzi. „I tak schodzi mój czas delikatny.”5
W
naszym otoczeniu nie ma już śmierci, zniszczenia, starości.
Wszystko co nosi tego znamiona zostaje natychmiast usuwane z widoku
oczu, do szpitala, śmietnika, przytułku. A przecież wszelka pamięć
o przeszłości jest decydująca dla naszego poczucia tożsamości,
to ona – jak powiedział David Lowenthal – decyduje o
samoidentyfikacji, refleksyjnej, autobiograficznej samoświadomości.
„(...) przeszłość jest wcielona w istoty ludzkie, w ich
nieuświadamiane odruchy, emocje, gesty, mimikę, w ich zachowania, w
język, jakiego używają, w ich zapatrywania, w ich oczekiwania.
Ludzie są w istotnej mierze zaprogramowani przez przeszłość.6
Tworzenie takiej jak moja kolekcji ze znoszonych cząstek odzieży
codziennej jest wyrażeniem szacunku do przeszłości i swoistym
rodzajem uwagi z jaką postrzegam świat i ludzi wokół
siebie. To wytrwale gromadzone zasoby uważności, kontakty
międzyludzkie i odrobina formy, która scala poszczególne
elementy w całość tworzy ten kolekcjonerski świat ubytków,
przebłysków, zatrzymań i upamiętnienia minionego. Na sto
lat przed Cage'em Flaubert powiedział, że nic nie jest nudne, jeśli
przyglądasz się temu dostatecznie długo.7
Im dłużej więc przyglądałam się przetarciom tym wydawały mi się
piękniejsze, kruche i misternie utkane niczym najprecyzyjniejsze
ręcznie robione koronki. Dla innych są to tylko banalne śmieci,
zużyte części garderoby dla mnie ta proza zużywalności
przemienia się w poezję pamięci. „Jak uczył nas Krzysztof
Pomian odpady nie muszą być ostatnim etapem losu rzeczy a jedynie
symptomem ich defunkcjonalizacji, kiedy to przedmioty wypadają z
obiegu użytku i pożytku. Po tym etapie wyłączenia, neutralizacji
mogą uzyskać nowe znaczenie. To, co turla się po poboczach naszych
głównych nurtów jest więc zawsze czymś całkowicie
zbędnym i jednocześnie czymś (potencjalnie) absolutnie przydatnym.
Tym, co można zignorować i co należy cenić, bo służą nam
najbardziej, właśnie wtedy, kiedy już (pozornie) nie służą.”8
Tak więc mój rozrastający się zbiór skarpet
kryjących w sobie fotografie to skatalogowana przez emocje i
przeżycia kolekcja. Definicja zaś kolekcji według znawcy tego
tematu - Krzysztofa Pomiana to nic innego jak każdy zbiór
przedmiotów naturalnych lub wytworzonych, utrzymywanych
czasowo lub trwale poza obszarem czynności gospodarczych, poddanych
szczególnej opiece w miejscu zamkniętym i wystawionych do
oglądania.9
1 Tomasz
Szlendak, „Leniwe maskotki, rekiny na smyczy. W co kultura
konsumpcyjna przemieniła mężczyzn i kobiety”, Jacek
Santorski&Co Agencja Wydawnicza, Warszawa 2005.
2 Walter
Benjamin „Pasaże”, pod redakcją Rolfa Tiedemanna, przełożył
Ireneusz Kania, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010.
3 Hanna
Krall, „Wolne. Rozmawia Remigiusz Grzela.”, Wydawnictwo Krytyki
Politycznej.
4 Sandor
Marai, „Żar”, Czytelnik, Warszawa 2008.
5 Miron
Białoszewski, „Trzydzieści lat wierszy”, Państwowy Instytut
Wydawniczy, Warszawa 1982.
6 Krzysztof
Pomian, „Pamięć. Rejestry i terytoria”, Międzynarodowe
Centrum kultury,
Kraków 2013.
Kraków 2013.
7 Susan
Sontag, Jak świadomość związana jest z ciałem. Dzienniki, tom
2”, Wydawnictwo Karakter, Kraków 2010.
8
Katarzyna Bojarska, „Mirosław Bałka. Bes-sennosh-ch”, Galeria
Labirynt, Lublin 2012.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz